Tekken Poland

|| Ostatnie artykuły:
|| Aktywne tematy na 4um:
|| Turnieje:

Home » Tekken 5 » Recenzja
Tekken 4 przyniósł ze sobą lekkie rozczarowanie, fani narzekali na zmianę systemu walki, grafika nie była rewelacyjna, nie wspominając już o muzyce. W grze można znaleÄ˝ć sporo błędów, takie jak niedopracowanie aren, przenikanie postaci przez siebie oraz otoczenie itd. Obóz graczy Tekkena podzielił się: połowa pozostała przy TTT, zaś druga połowa grała w Tekken 4. Namco wydając Tekken 5 miało na celu połączenie zalet T3, TTT z zaletami które można znaleÄ˝ć w T4, dzięki temu chciano połączyć podzieloną wcześniej społeczność graczy Tekken... Udało się to w zupełności!

Po wsadzeniu płyty DVD z Tekkenem 5 do napędu pojawia się "mini gra", jest to produkt Namco z 1991 roku o nazwie "StarBlade". Chwile można sobie postrzelać do statków kosmicznych, póÄ˝niej program gry sam przerywa nam zabawę i pojawia się intro. Jest ono świetnie zrobione, składa się z dwóch części: pierwsza pokazuje walkę Kazuy i Heihachiego w Hon-maru z grupą Jacków-5 oraz eksplozję w której rzekomo zginął Heihachi, zaś druga część przedstawia kilka postaci, które zobaczymy w grze, głównie skupia się ono na losach Feng'a oraz Asuki. Pod względem graficznym intro stoi na bardzo wysokim poziomie, muzyka w obydwóch częściach jest dobra. Jak już jestem przy intrze to napisze coś także o zakończeniach postaci. Są one bardzo starannie wykonane, niektóre są zabawne, inne mają dosyć poważny nastrój. Tak jak w przypadku intra grafika endingów jest świetna, czapki z głów przed Namco. W Theatre Mode można przejrzeć wszystkie zakończenia (jeśli je odblokowaliśmy), trailery, cudowne przeżycie Heihachi'ego oraz intro z wersji arcade.

Po intrze pojawia nam się menu gry, znajdziemy w nim dwa nowe tryby, są nimi "Devil Within" oraz "Arcade history". Pierwszy opowiada historię Jin'a Kazamy, jest to zastępca "Tekken Force", moim zdaniem ten tryb jest nudny, system walki został zredukowany do minimum, można grać tylko Jin'em. Nagrodą jest odblokowanie wielu drogich itemów postaci przechodząc go drugi raz zbierając tatuaże Jin'a. Drugi nowy tryb zaś daje nam możliwość zagrania w arcadowe wersje Tekkenów które wyszły na psx tj. T1, T2 oraz T3. Miło jest przypomnieć sobie starsze wersje tej kultowej gry, choć są to tylko, jak wspomniałem, arcadowe wersje tych gier, więc nici z innych trybów i dodatkowych postaci (T3). W menu zabrakło tym razem trybu "Trening" oraz "Tekken Force" (z logicznych powodów, Heihachi oficjalnie nie żyje). Jest także nowa możliwość, której nie było we wcześniejszych wersjach, otóż można zmieniać kolory stroi, kupować kapelusze, okulary, łańcuchy, zmieniać fryzury itp. Jest duża swoboda w kreowaniu wizerunku swoich wojowników. Dobrze że w końcu namco pozwala na "toungle2.pngrojektowanie" wyglądu postaci, gdyż w T4 niektóre nieciekawie wyglądały. Oczywiście aby cokolwiek kupić trzeba mieć na to gotówkę, zdobywamy ją dzięki stoczonych walkach w różnych trybach dla pojedynczej osoby, przejściu trybu Devil Within, można także pomnożyć wygraną grając w Rullettkę w trybie arcade.

Tak jak wcześniej wspomniałem powrócono do korzeni, gameplay przypomina system walki z pierwotnych części, a w szczególności z Tekken 3 i TTT, dzięki temu gra się przyjemniej niż w czwartą część. Jest więcej ciosów z wyskoku, nie ma okrążania postaci dookoła, teraz nie ma problemu aby przykucnąć, dzięki temu wybicia podczas wstawania są bardziej przydatne. Zrezygnowano także z "toungle2.pngrzestawiania" przeciwnika za pomocą 1+3+strzałka kierunku. W Tekken 4 można było przed walką zmienić swoje położenie, ruszać się, w T5 nie ma już z tego, jest to także kolejny przykład na to że Tekken 5 ma być bardziej podobny do TTT, a niżeli by do T4.

W T4 narzekano na oprawę audio-video, w Tekken 5 grafika stoi na bardzo wysokim poziomie, areny są piękne, na każdej zastosowano odpowiednie filtry aby postacie na niej wyglądały naturalnie, na każdej także jest inne oświetlenie, na niektórych jest prawie całkowicie ciemno, a walczy się w świetle Księżyca, na innych zaś ogień rozświetla nam rozgrywkę, dzięki temu każda arena ma swój unikalny klimat Modele postaci zostały bardzo dobrze wykonane, perfekcyjnie została odtworzona muskulatura poszczególnych wojowników, były obawy o pojedyncze piksele które widzieliśmy na pierwszych screenach z konsoli ps2, ale na telewizorze takie zjawisko nie istnieje. Jest także w grafice jeden, dosyć irytujący błąd, a mianowicie niszcząca się podłoga. Podczas każdego upadku powstaje pęknięcie na ziemi, ale poprzednie... znika w tajemniczy sposób. Nie jest to istotny bug, ale mogło by go nie być, chociaż może i dobrze że jest, gdyż możliwe że gra nie była by tak płynna i mogła by się przyciąć gdyby na podłodze było kilkanaście pęknięć. Muzyka w końcu trzyma poziom, może nie jest rewelacyjna, ale nie przeszkadza w walce. Do każdej areny jest inny utwór, który pasuje do jej stylu, idealnie komponuje się z walką, niejednokrotnie mamy wrażenie że wojownicy poruszają się w jej rytmie. Sund Track oczywiście możemy przesłuchać w Theatre Mode.

Jak pewnie wiecie w grze będzie dostępnych 30 postaci, jest to nawiązanie do TTT, szkoda że twórcy nie postanowili stworzyć tag mode... Jest czterech całkowicie nowych wojowników: Feng Wei, Raven, Asuka Kazama oraz w pewnym sensie Devil Jin (w historii Tekkena przewija się od trzeciej części). Poza tym zanotowano wiele powrotów np. Bruce, Wang, Ganryu, Mokujin, Anna itd. Jako boss w Story battle jest Jinpachi, na szczęście nie jest on grywalną postacią, bo zdecydowanie jest najsilniejszy. Trzema uderzeniami jest w stanie obniżyć 65% energii, poza tym strzela ogniem, który obniża grubo ponad połowę kreski. Cieszę się że Namco nie postanowiło oddać w nasze ręce tą postać, bo jakby ktoś chciał postrzelać sobie ognistymi kulami to by wybrał MKsmile2.png. Kilka tygodni przed premierą trwały dyskusje, czy Heihachi będzie w Tekken 5, wydawało się że hasłem piątego turnieju będzie "Heihachi Mishima... is dead..." ale jak się zdążyliśmy przekonać, popularny Hieniek jest grywalną postacią. W tej części nie zabrakło top tierów do których należy m. in. Feng Wei (najmocniejsza i najprostsza do opanowania postać), Steve Fox, Bryan Fury, Wang Jinrey, Nina Williams czy Devil Jin. Początkowo wydawało się że balans nie jest zły, ale po kilku tygodniach gry jednak wyłoniła się czołówka najmocniejszych postaci. Oczywiście w kolejnej odsłonie postacie mają nowe ciosy i chwyty, trudno by było sobie wyobrazić kolejnej części bez nowych akcji...

Podsumowywując Tekken 5 jest to najlepsza część z serii, oraz jest to najlepsza bijatyka na jakąkolwiek konsole. Widać że Namco "toungle2.pngrzyznało" się do błędu jakim była przeciętna czwarta część (T4), powrót do korzeni wyszedł na dobre grze, Tekken 5 jest bardziej, z racji gameplayu oraz innych czynników, kontynuacją TTT, a nie T4. Japoński producent odwalił kawał świetnej roboty, może nie jest to rewolucja, ale z powrotem Tekken powrócił na tron!


Ocena ogólna: 9.5
Grafika: 9.5
Grywalność: 9.5
Dźwięk: 9.0
Żywotność: 9.5

Za: grafika, areny, wreszcie przyzwoita muzyka, wiele postaci, powrót do korzeni
Przeciw: bug dotyczący niszczącej się podłogi, profile postaci, słaby tryb Devil Within, dosyć słaby balans postaci